IV Wydanie Waszej Gazety

 

Kolejna rocznica śmierci Ojca Świętego, w dniu której ukazuje się to wydanie Gazety, wspomnienie Jana Pawła II uświetniła swoją pracą nieoceniona Kustosz – yuppi. Zwracamy uwagę na ciekawy materiał autorstwa kolekcjonera z Kanady, Anthonego Sales’a – emigranta z Pakistanu, który napłynął do redakcji dzięki współpracy nawiązanej z nim przez naszą Kustosz. Niechaj to świadectwo ludzkich wyborów, będzie naszym wspólnym hołdem dla pamięci Jana Pawła II.

Ze zbiorów p. Anthonego Sales’a
 
Prezentując nowe, czwarte wydanie Waszej Gazety Kolekcjonera, pełne materiałów tym razem poświęconych przede wszystkim militariom, pozwalamy sobie przy tej okazji przypomnieć, iż to całkowicie koleżeńskie dzieło tworzone przez Pasjonatów i dla Pasjonatów ma na celu prezentację wartościowych zbiorów powstałych dzięki osobistemu, jakże obywatelskiemu zaangażowaniu w ratowanie często dzisiaj niedostrzegalnych świadectw przeszłości.
 
Wymiana myśli, obserwacji czy doświadczeń na łamach serwisu, wypowiadana poprzez komentarze zamieszczane na forum i przy okazji prezentacji kolejnego eksponatu jest bardzo wartościowa. Niemniej często nie oddaje w pełni wielu zabiegów czy chociażby bezmiaru czasu, jaki poświeciliście swoim kolekcjom, często kosztem innych obowiązków.
 
Zaciekawienie innych, początkujących czy od dawna już oddanych pasjom czytających Wasze opowiadania, to jeden z ważnych aspektów tej aktywności. Jest ich jeszcze wiele więcej – praca, jaką codziennie wykonuje pasjonat-kolekcjoner, często i od lat postrzegany jako co najmniej dziwak, jest ciągłym monitorowaniem rynku przedmiotów należących do oddalającej się przeszłości.

Eksponat Muzeum Szklanych Pieczęci w MyViMu

Dziwactwo to jedynie delikatne określenie z panteonu przywar, jakimi obdarzano zbieraczy przez lata poprzedniego i co najtrudniejsze do zrozumienia – obecnego systemu politycznego. Dość przypomnieć, iż słowem ‘kolekcjoner’ , dodatkowo ‘tajemniczy’ straszono jeszcze harcerzy i młodych czytelników pamiętnej serii przygód „Pana Samochodzika”
 
Ciągłe poszukiwanie nowych przedmiotów, uzupełnianie zbioru, to nic innego, jak tworzenie kolejnego muzeum, którego zebrane w jednym miejscu skarby mogą się równać z tymi, rozumianymi i postrzeganymi przez ogół jako najwartościowsze dla kultury. Jest tak, gdyż zamknięty zbiór żyletek do golenia, czy pudełek pasty do butów po prostu edukuje każdego, kto dzisiaj często nie ma najmniejszego pojęcia o tym, że takie pudełka niegdyś istniały, czy że golono się żyletką w ogóle.W dodatku eksponatów takich może dotknąć “kuzynka z prowincji” czy rozbawiony po Playstation, 10 letni kumpel syna.

Eksponat Muzeum bakelitowych puszek po paście do obuwia

Takie zbiory, to także dowód, iż zorganizowane placówki muzealne nie zawsze gromadzą przedmioty, wciąż przez nie uważane za mało wartościowe pod względem właśnie kulturowym, naukowym i z wielu innych względów. Tymczasem pamiątki takie często zaginęły by bezpowrotnie, gdyby nie wasze przecież Pasje. Nie nabrały by edukacyjnej mocy poprzez spotkanie w określonej kolekcji, nie opowiedziały by tego wszystkiego, co mogą dzięki zgromadzonej przy tej okazji wiedzy i waszym oczywiście piórom. W ten sposób oczekują na nową wartość – tą muzealną, kiedy staną się wartościowe jak co najmniej XVII wieczny buzdygan…

Kiedy już i do was zwróci się zaintrygowane zbiorami muzeum, mamy nadzieję usłyszeć o tym pierwsi. Zanim tak się stanie: piszcie o wystawach, organizujcie je, upowszechniajcie wiedzę o waszych pasjach w dostępny sposób. Przywracanie właściwego pojęcia kolekcjonerstwu, jest obecnie bardzo ważne. Także od takich działań zależy los rodzącej się w bólach nowelizacji ustawy – znanej i oczywiście całkowicie nieaktualnej.

Przede wszystkim jednak, równanie kolekcjonerów do obywateli występnych, musi zmienić się nie tylko w wymiarze dostępnym dla bogatych. Zbiory malarstwa czy militariów o historycznych związkach ze znanymi z kart historii, to dziedzina zarezerwowana dla osób majętnych – ci kolekcjonerzy nie są zaś postrzegani, jako rabusie kultury. To mecenasowie sztuki i kultury narodowej.

Pytanie: dlaczego pewne przedmioty nie trafiają do sal muzealnych i pozostają w rękach prywatnych, ma więc wiele odcieni. Jakże byłoby proste i jednoznaczne, gdyby nie przesyłka z historii, jaką jest dzisiejsze prawodawstwo.

Zapraszamy do nowego wydania Waszej Gazety Kolekcjonera

Damian Czerniewicz

Moja filatelistyczna podróż z Janem Pawłem II – opowiada Kolekcjoner z Pakistanu

Gdy 16 października 1978 roku Karol Wojtyła został Papieżem, otworzył drzwi Watykanu, nie tylko zapraszając wiernych, ale także odbywając serie licznych podróży, co było czymś niezwykłym, zwłaszcza w kontekście jego poprzedników. Mimo iż celem nadrzędnym tych wypraw było duszpasterstwo, miały one także za zadanie przekazać światu sygnały natury politycznej, mające zapoczątkować proces zmian.

Czytaj więcej

Odkrywanie przeszłości, odkrywanie pasji – kolekcjonerstwo na emigracji

Jak wielu chłopców zawsze fascynowało mnie wojsko i wszystko co jest z nim związane. Moje zabawki w przeważającej większości stanowiły zestawy żołnierzyków, czołgi, samoloty no i oczywiście różnego rodzaju plastikowe pistolety czy tzw. korkowce. Każdej wiosny przekopując ogród, dziadek znajdował łuski i niemieckie monety. Wtedy były to moje skarby które były namacalnym kontaktem z historią. Posiadam je do tej pory… Nigdy jednak nie myślałem, że to dziecinne zainteresowanie przerodzi się w życiową pasję.

Czytaj więcej

ZAKAZANA KOLEKCJA – PAMIĄTKI PANCERNIAKA z 1920 ROKU

Są takie kolekcje, których sobie nie wybieramy. Powstają spontanicznie, a ich kształt jest nadany poprzez historię czyjegoś życia. Przechowywane przez pokolenia, ukrywane w najciemniejszych zakamarkach piwnicy przez całe dziesięciolecia, wychodzą dziś na światło dzienne i stanowią kanwę dla snucia opowieści o losie konkretnego człowieka na tle ważnych historycznych wydarzeń.

Czytaj więcej

Hełm francuski wz.15 – Metamorfoza (cz.3)

Opisany w poprzedniej części „wzorcowy” Adrian jest, moim skromnym zdaniem, najmilszy dla oka. W delikatnym kształcie oraz wyszukanej barwie czuć rękę artysty. Bez wątpienia pierwsze egzemplarze doskonale pasowały do wyidealizowanego wizerunku francuskiego żołnierza. Z pewnością taki obraz podobał się generałom oraz czytelnikom gazet. Poilu miał jednak w tej kwestii nieco odmienne zdanie…Zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz to, co wspaniale wygląda dla biurokratów oraz teoretyków, zupełnie nie spełnia oczekiwań ostatecznego odbiorcy, czyli użytkownika. Nie inaczej było w przypadku naszego bohatera.

Adrian, gris mat

Czytaj więcej

POLSKIE DROGI – W LEGII CUDZOZIEMSKIEJ: ALGIERIA, MAROKO, INDOCHINY…

Adjudant Edward (Edouard) Maciejewski służył w Legii przynajmniej 14 lat. Opuścił Polskę mając lat 16. Był ciekawy świata – kiedy miał 18 lat, wstąpił do Legii Cudzoziemskiej. Służył w Maroku i Indochinach. Zrobił karierę w Legii, ożenił się w Algierii, był szczęśliwy. W maju 1939 r. kolejny już raz miał wyjechać  do francuskich Indochin – wraz ze swoją Legią jak i zapewne żoną. Czy wyjechał? Czy przeżył walki z Japończykami podczas II wojny światowej?

Edward Maciejewski 3 REI – portret

Czytaj więcej