Patrząc na odznaczenie prezentowane poniżej, można się tylko domyślać jak bardzo francuski „poilu” związany był ze swoim „casque”, skoro uhonorował go w taki sposób. Musiała to być więź bardzo silna, powstająca w czasie doli i niedoli: w deszczu artyleryjskich pocisków i w chwilach największego triumfu czy podczas zawieszania hełmu na kolejnym, żołnierskim krzyżu. Więź przypieczętowana w ostatnim dniu, „ostatniej z wojen”, kiedy wnosił się ku niebu, podrzucony radośnie przez zmęczonego brodacza.