O pierwszych płytach słów kilka

Nazywana: płytą szelakową, szklaną węglową , grafitową , ebonitową. Wszystkie te nazwy w historii miały swoje uzasadnienie, łatwość jej produkowania przyczyniła się do zwycięstwa gramofonu nad fonografem…

Tekst: Jerzy Gogacz – Muzeum Fonografii

Zdjęcia: Arch. Autora

T.A. Edison jako nośnik zapisu fonograficznego wybrał cylinder i praktycznie do końca pozostał mu wiernym. Co było przyczyną takiej postawy? Otóż przypisywał on nadmierne znaczenie jakości odsłuchu stałej prędkości nagrywania. Przy zapisie na wałku mamy do czynienia z prędkością liniową- kulka szafirowa porusza się w rowku ze stałą prędkością. Inaczej jest na płycie, przy średnicy 25 cm długość rowka na zewnątrz wynosi ok. 754 mm, a tego najbliżej środka ok. 283 mm. Przy 78 obr/min daje to prędkości igły 98 cm/s oraz 37 cm/s. Przy płycie 30 cm te różnice są jeszcze większe.

Trudności w powielaniu nagrań na cylindrach rozwiązał Emil Berliner wynalazca płyty gramofonowej. Sama idea płaskiego zapisu znana była już wcześniej z „fonoautografu”. Pierwsze płyty były rzeczywiście szklane. Szkło pokryte było sadzą i rylec połączony z membraną tworzył przezroczysty rowek zapisu bocznego, matrycę taką traktowano jak fotograficzny negatyw, przez który naświetlano metalową płytę uczuloną chemicznie na światło, następnym etapem było trawienie rowka – i płyta gotowa.

Dość szybko zarzucono skomplikowaną metodę fotochemiczną na rzecz metody nagrywania bezpośrednio na płytę metalową. Metal pokrywano warstwą ochronną z wosku, a rylec połączony mechanicznie z membraną nagrywającą zdzierał tę warstwę odsłaniając metal. Taką płytę poddawano trawieniu w kwasie, w miejscu gdzie rylec odkrył metal kwas wytrawiał rowek. Istotnym detalem różniącym ten zapis od zapisu Edisona był kierunek ruchu rylca. W fonografie rowek był różnej głębokości, a w gramofonie przy jednolitej głębokości miał pofalowane brzegi.

Następnym milowym krokiem było stworzenie z tak nagranego nośnika matrycy metodą galwaniczną i odciskanie płyt w utwardzanym kauczuku [ebonicie]. Średnica krążka wynosiła początkowo pięć cali a następnie siedem. Okres, który opisałem to lata 1887 –1897. O rzadkości eksponatów z tego okresu niech świadczy fakt, że 5 calowa ”berlinerka”w ub. roku została sprzedana na eBay-u za ponad 4300 $.

W roku 1897 Emil Brliner zastosowała do produkcji czarnego krążka materiał, który przez długie lata była podstawowym składnikiem kompozycji mas płytowych. Szelak – odmiana żywicy pozyskiwana z owadów w Indiach i Tajlandii do tej pory była znana głównie jako składnik politur dających wysoki połysk meblom. To, że materiał jest drogi ma niestety negatywny wpływ dla obecnych kolekcjonerów, cóż się bowiem robi – skupuje stare płyty, miele je, przesiewa i używa do produkcji nowych – w ten sposób zniszczono wiele nagrań z przełomu wieków.

Wróćmy znowu do studia nagraniowego. Jest to pomieszczenie oddzielone od maszyny nagrywającej ścianą, przez którą przechodzi rura z licznymi rozgałęzieniami w kształcie lejków, a nad ciężkim talerzem połączona jest z „puszką dźwiękową”. Przy nagraniu najważniejszą osobą jest technik. Ustawia on odległość poszczególnych wykonawców od tub, jest to zawód bardzo dobrze opłacany i wymagający dużego doświadczenia, gdyż nie ma możliwości odsłuchu płyty przed finalnym produktem.

Na talerzu umieszczony jest płat wypolerowanej do połysku masy okrągłego kształtu, sama receptura jest tajemnicą, ale wiadomo, że składa się na nią wosk ziemny oraz wosk pszczeli, niemniej ważną rzeczą jest temperatura „wosku”. Zarówno zbyt niska jak i zbyt wysoka niweczy wysiłki. Przy zapisie wycinany jest rowek o głębokości 0,2 mm a odległość między rowkami wynosi 0,3 mm. Następnym etapem jest kontrola techniczna, gdzie pod mikroskopem o blisko stukrotnym powiększeniu sprawdza się czy nagranie ma gładkie brzegi kanalików, czy ścianka miedzy sąsiednimi rowkami ma nie mniej niż 0,1 mm i czy nie mam wad materiałowych ?

Następnym działem fabryki jest „grafitownia” poprzez napylenie „mgły grafitowej” na wosk nadaje mu się przewodnictwo elektryczne. Kolejnym działem jest galwanizernia. Płyta ujęta w metalowy pierścień, który dotyka grafitu zanurzona jest w roztworze siarczanu miedzi obok miedzianych elektrod, w czasie elektrolizy płyta obraca się cały czas za pomocą specjalnego urządzenia wokół osi. Po 24 h warstwa miedzi osiąga grubość ok. 1 mm, wówczas oddziela się tak powstały negatyw od płyty i lutuje do stalowej okrągłej płyty. W ten sposób uzyskano matrycę, z której można by niezwłocznie tłoczyć płyty. W praktyce tak nie jest, pierwsza macierzysta matryca służy do zrobienia metodą galwaniczną pozytywu, czyli płyty identycznej jak woskowa, a dopiero z niej tą samą metodą galwaniczną powstają matryce produkcyjne. Cel takiego utrudniania jest następujący: z jednej matrycy można otrzymać ok. 5 tys egzemplarzy płyt, przy dużych nakładach potrzeba więcej matryc.

Płyta to oprócz wspomnianego już szelaku również cały szereg wypełniaczy takich jak talk, sadza czy nawet włókna lniane czy bawełniane, na jakość nagrania istotny wpływ ma również stopień rozdrobnienia tej masy, poszczególne cząstki muszą być naprawdę mikroskopijne. Fakt, że stare płyty są zrobione z materiału termoplastycznego odbija się niekorzystnie na samych płytach, spotyka się egzemplarze zniekształcone, a nawet czasem z wtopionym papierem z kopert, co zdarza się przy układaniu ich jedna na drugą w wysokie pryzmy.

Stan blisko wiekowych płyt zależy od bardzo wielu czynników, ale najważniejszą jest naturalne zużycie nośnika. Stalowa igła, która jest dociskana około 200 g „reproducerem” [polska nazwa –puszka głosowa jakoś się nieprzyjeła?] przy każdym odtwarzaniu niszczą płytę. Często spotyka się egzemplarze, które bez „elektronicznego odszumienia”nie są zrozumiałe, ale pamiętajmy, że każde takie nagranie może być już unikatowe i warto je zachować dla potomnych :)

Bibliografia

Kominek M.: Zaczęło się od fonografu, Kraków 1986

Chew V.K.: Talking Machines 1877-1914, Londyn 1967

Dominik H.: Zdobycze techniki, Warszawa

Grjunberg P.N.: Istoria naczał gramzapiski w Rossii, Moskwa 2002

Tygodnik Ilustrowany Nr 42 / 1909 r.

Świat Nr 7 / 1911 r.

Ilustracje:

Fot.1. Nagrywarka – il. z książki Chew V.K.: Talking Machines 1877-1914, Londyn 1967

Fot. 2. Przygotowanie matryc –Świat Nr7/ 1911 r

Fot. 3. Prasowanie płyt – Tygodnik Ilustrowany Nr 42

Fot. 4. Recykling –ze zbiorów autora

Fot .5.Smirnow 1910 r. ilustracja z książki Grjunberg P.N.: Istoria naczał gramzapiski w Rossii

Fot. 6. Matryca płyty 10 calowej –ze zbiorów autora